Radek - 2010-03-03 21:33:11

Kiedy byłem młodszy przydarzył mi się pech , mianowicie moją drogę ,którą jak co dzień szedłem do szkoły przeciął czarny kot. Pomyślałem ‘’O rany ,co za pech..” , lecz poszedłem dalej. Jednak teraz myślę, że zrobiłem wtedy błąd nie zważając na kota. Na skrzyżowaniu dróg ochlapał mnie rozpędzony samochód. Byłem zdołowany tym, że stary przesąd właśnie się spełnił i wróciłem do domu aby się przebrać w suche ubrania. W drodze rozwiązał mi się but i upadłem na ziemię ,a przy okazji pokaleczyłem sobie dłonie  o rozbitą butelkę. Podniosłem się i ze łzami w oczach powędrowałem do domu. Gdy już byłem gotowy aby znów wyruszyć do szkoły do kieszeni włożyłem czterolistną koniczynkę, którą znalazłem dawno temu z rodzicami na wakacjach. Wtedy wiedziałem, że już nic złego nie może się wydarzyć. Zamknąłem drzwi i powędrowałem w stronę szkoły. Lecz nagle znienacka w tym samym miejscu co wcześniej moją drogę przebiegł czarny kot i myślę że był to ten sam co wcześniej. Bez chwili zawahania poszedłem dalej. Wiedziałem, że koniczynka w kieszeni przyniesie mi szczęście. Gdy już doszedłem do szkoły ,zmieniłem buty i poszedłem schodami w górę do swojej klasy. Nie był to dzień moich marzeń. Po trzech godzinach lekcyjnych na swoim koncie miałem już dwie jedynki. Byłem załamany. Po szkole od razu popędziłem do domu aby zapobiec dalszym nieszczęściom. Po tym dniu wiedziałem, że nie wszystkie przesądy muszą nam coś naprawdę „przesądzić”.  Czarny kot naprawdę przyniósł mi pecha ale koniczynka nie przyniosła mi szczęścia.

Myślę, że w przesądy należy wierzyć z umiarem. Czasami się sprawdzają a czasami nie. W moim przypadku czarny kot przepowiedział mi pecha. Koniczynka niestety nie przyniosła mi szczęścia a przecież powinna.

James - 2010-03-04 16:04:49

Hmm, ja osobiście nie wierzę w przesądy, ale dzięki twojej opowieści będę trochę bardziej na to czujny (na przesądy).

www.tstramwaj2.pun.pl www.nithrp.pun.pl www.dissowo.pun.pl www.untouchables.pun.pl www.mbdig.pun.pl